...Kiedy usta milczą, serce mówi ciszą o zachodzie słońca...

...Kiedy usta milczą, serce mówi ciszą o zachodzie słońca...

piątek, 18 marca 2016

Bezdroża (Część piąta)

Mam i Tadi
mimo nieudanych poszukiwań
ale po rzeczowej rozmowie i staraniu się
miłych i życzliwych Policjantów
nieco się uspokoili
z nadmiernych emocji
które im obojgu
zakłócały spokojne myśli
pozbawiając tym samym nadziei
którą starali się
mimo wszystko zachować
Tadi z Mam
jadąc w kierunku domu
wzajemnie się pocieszali by zapomnieć
o trapiącym ich serca bólu
liczyli nawet
że być może Kaja jest już w domu
spokojnie śpiąc w swoim pokoju
a oni niepotrzebnie się zamartwiają
oboje byli bardzo zmęczeni
ale mimo zmęczenia dyskutowali
że jeśli tylko dojadą do domu
i sytuacja się nieco wyjaśni
będą oboje musieli
wprowadzić konkretne zasady
co do wspólnego i bardziej ścisłego
wychowywania córki
a także że będzie musiała
ponieść konsekwencję
swojego zachowania i kłamstw
jakimi ich zwodziła
wprowadzając w poważne błędy
które względem niej oboje popełnili
ufając jej bezgranicznie
wyczerpani bez reszty
jadąc i dyskutując nie spostrzegli
że już są niedaleko ich domu
a była to godzina 02:30
chylącą się nocą nad ranem
tyle czasu zeszło na jej szukaniu
i kiedy już zmęczeni dojeżdżali do domu
nawet cieniem myśli
nie pomyśleli co ich tam czeka
jedynie co to marzyli by ten koszmar
się wreszcie skończył
i by mogli choć trochę wypocząć
przed pójściem do pracy
podjeżdżając pod dom
zauważyli w domu światła
z powodu czego
oboje poczuli się szczęśliwi
mając pewność że córka
jest już bezpieczna w domu
tylko dlaczego
o tym ich nie powiadomiła
że jest już w domu
by się o nią nie martwili
wiedząc że pojechali jej szukać
nagrywając tę wiadomość
na pocztę jej osobistej komórki
kiedy do niej dzwonili a nie odbierała
to trudne pytanie bez odpowiedzi
każdemu z nich z osobna i jednocześnie
przebiegło przez nasuwające się myśli
tak więc w milczeniu
zarówno Mam jak i Tadi
mimo trapiącego ich pytania
w miarę spokojnie wysiedli z auta
Tadi wprowadzał auto do garażu
zaś Mam pobiegła do domu
by przywitać się z córką
nie mając pojęcia
że to dopiero początek
ich koszmarnego dramatu

Mam pośpiesznie
otworzyła niedomknięte dziwi
i zobaczyła na wejściu
że ich mieszkanie jest zdewastowane
zaczęła głośno krzyczeć i wołać
Tadi mój kochany
chodźże tu czym prędzej
zobacz co z naszym domem zrobiono
kiedy nas tu nie było
a Kaji w domu nadal nie ma
Mam na wpół przytomna z rozpaczy
bezsilnie zsunęła się na kanapę
nie mogąc przestać płakać
gdy Tadi wszedł do ich salonu
zdenerwowany również głośno zawołał
o mój Boże co się tu dzieje
kto to zrobił o co komuś chodzi
nie ukrywając powracających emocji
także cały roztrzęsiony
usiadł przy Mam
przytulił ją mocno i uspokajał
drżącym głosem mówiąc
uważam że musimy
ponownie wezwać Policję
ale tym razem do domu
żadnego innego wyjścia nie mamy
nie możemy niczego ruszać ani dotykać
musimy zachować spokój
i poczekać aż Policja tu przyjedzie

Mam
to zadzwoń kochanie
ja nie mam już do niczego sił
czuję się bezsilna i zdruzgotana
w ogóle nie wiem co mam myśleć
o naszej córce i tej sytuacji
która tak nagle spadła
na nasze barki
i ogromnie mnie przerasta

Tadi
rozumiem kochanie
mnie także moja droga
to wszystko na obecną chwilę
bardzo ogromnie przerosło
ale musimy obydwoje
rozsądnie i na miarę możliwości
spokojnie do niej podejść
inaczej oszalejemy
po chwili
Tadi dzwoni na Policję
halo Policja
szanowny Komendancie
bardzo proszę Pana
o pilny i niezwłoczny przyjazd
dyżurujących Policjantów
tym razem do naszego domu
ponieważ nasz dom został zdemolowany
w czasie naszej nieobecności
kiedy wspólnie z Policjantami
szukaliśmy naszej córki

Komendant
rozumiem zgłoszenie przyjąłem
proszę zadbać o żonę
również pana proszę o zamknięcie
wejściowych dziwi do domu
jak Policja do państwa dotrze na miejsce
zadzwoni i wtedy proszę je otworzyć
Policjanci są już w drodze

Tadi usiadł tuż przy Mam
z laptopem w ręku
by raz jeszcze prześledzić
nieznane osoby i teren
na umieszczonych zdjęciach
które Kaja
umieściła na swoim profilu
w serwisie Facebooka
razem czekali
na przyjazd Policji

c.d.n

Translate